(przekład o. M. Zawada OCD)
I.
Kim jesteś, o Ty, świateł słodyczy, co napełniasz
rozświetlając ciemności mego serca?
Prowadzisz mnie ręką matczyną
A jeśli byś puścił, nie wiedziałabym, gdzie krok postawić.
Jesteś przestrzenią, która otula całą mą istność i w sobie zamyka.
Sięgam przepaści, rzucona w nicość
skąd cierpliwie podnosisz mnie ku Światłu.
Tyś bardziej mi bliski, niż sama sobie jestem
i głębszy, niż wszelka zażyłość,
i bez wątpienia, o Niepojęty i Niedosięgły,
pozyskać umiesz wszystko:
Duchu Święty – Miłości Ty Wieczna!
II.
Czyż nie jesteś słodki jak manna,
co z serca Syna do mego spływa,
pokarmem aniołów i błogosławionych?
Ty, co ze śmierci w życie unosisz,
budzisz mnie ku nowemu życiu,
ze snu śmiertelnego.
Dajesz nowe życie mi dzień po dniu
a dnia pewnego obfitością wypełnisz po brzegi,
życiem Twego życia. O tak, Ty sam:
Duchu Święty – O Życie Wieczne!
III.
Czyż promieniem nie jesteś,
Z Tronu Sędziego wiecznie wychodzącym
co noc rozświetlasz duszy,
bo inaczej by siebie nie poznała?
Miłosiernie i niezłomnie wnikasz w jej zakamarki
przerażoną przywodzisz do siebie.
Użyczasz schronienia w świętej bojaźni,
początku każdej mądrości, pochodzący z wysoka,
co z wyżynami na stałe nas wiążesz
w dziele Twym, co nas czyni nowymi,
Duchu Święty – Promieniu przenikliwy!
IV.
Czyż nie jesteś pełnią ducha i mocy,
z którą Baranek łamie pieczęcie wiecznych tajemnic Boga?
Wysłani przez Ciebie zwiastuni wyroków
Bożych na wierzchowcach zmyślnych świat przemierzają,
ostrzem miecza oddzielając królestwo światła od królestwa nocy.
Dzięki Twemu tchnieniu wyłania się nowe niebo i ziemia nowa,
i wszystko powraca, dzięki Twemu tchnieniu,
do miejsc sobie właściwych:
Duchu Święty – Siło zwycięska!
V.
Czyż nie jesteś budowniczym katedry odwiecznej,
co wznosi się z ziemi do niebios?
Wzmacniane przez Ciebie kolumny sięgają wysoko
trwając nieporuszone i mocno wsparte.
Opieczętowane imieniem wiecznym Boga
jaśnieją światłem
wspierając kopułę świętej katedry,
co przykrywa koronę świętej katedry
Twe dzieło przemieniające świat,
Duchu Święty – Ręko Boga!
VI.
Czyż nie jesteś jasnym lustrem,
uczynionym z bliskości tronu Najwyższego,
jak morze kryształowe,
gdzie przegląda się Rozmiłowany?
Pochylasz się nad najpiękniejszym dziełem stworzenia,
i Promieniujący oświetla Ciebie Twoim własnym blaskiem.
A najczystsza piękność wszystkich istot
jednoczy się w umiłowanej postaci
Dziewicy, Twej Oblubienicy bez zmazy:
Duchu Święty – Stwórco Wszechświata!
VII.
Czyż nie jesteś słodką pieśnią miłości i ukrytą świętością,
co wiecznie rozbrzmiewa wokół tronu Trójcy,
poślubiając czyste brzmienie wszystkich istot?
Harmonio łącząca wszystkich z Początkiem,
gdzie zbawiony znajduje tajemny zamysł swojej istoty,
radośnie promieniując ze swobodą się
rozprzestrzeniając w Twym przepływie:
Duchu Święty – Radości Ty wieczna!
(przekł. O. M.Zawada OCD)