Edith Piaf i św. Tereska
w Kinie Duchowym w Carmelitanum

 
20 października w Kinie Duchowym w Carmelitanum mieliśmy okazję obejrzeć kolejny film w reżyserii Krzysztofa Żurowskiego. Film nosił tytuł: „Édith Piaf i św. Tereska. Wielka grzesznica i wielka Święta”. Scenariusz oparty jest o historię niezwykłej „przyjaźni” znanej na całym świecie
francuskiej piosenkarski Édith Piaf i św. Teresy od Dzieciątka Jezus i
Najświętszego Oblicza. Jak doszło do „spotkania” tych, żyjących w innych
epokach i, pod każdym względem, dalekich od siebie postaci?
Édith Gassion, urodziła się 19 grudnia 1915 roku w Paryżu, Była córką
śpiewaczki ulicznej i cyrkowego akrobaty. Porzucona przez matkę, zostaje
przy ojcu, który wkrótce oddaje ją pod opiekę swojej matce, babce Édith,
która prowadziła dom publiczny w Normandii, w miejscowości Berney
oddalonej o ok. 30 km od Lisieux. W wieku 6 lat mała Édith traci wzrok
wskutek zapalenia spojówek. Słysząc o cudach, jakie mają miejsce za
sprawą św. Teresy z Lisieux, babka dziewczynki postanawia udać się na grób
Świętej wraz ze swoimi „córkami” i wnuczką, i tam prosić o jej uzdrowienie.
Kobiety przed grobem św. Teresy przetarły ziemią czoło małej Édith, a
następnie błagały świętą w swoich modlitwach, ażeby pomogła dziewczynce.
Édith odzyskuje wzrok po kilku dniach. Choć jeden z biografów piosenkarki
twierdzi, że nie była to pełna ślepota tylko chwilowa infekcja wirusowa, jest
faktem, że dziewczynka odzyskuje wzrok po swoistej „pielgrzymce” na grób
św. Teresy. Zresztą sama Édith przypisała ten cud wielu modlitwom
skierowanym do Teresy z Lisieux i zawierzyła jej siebie całkowicie.
 
 
Dziewczynka po kilku kolejnych latach pobytu u babki wraca do ojca i zarabia
śpiewając na ulicy. Tam odkrywa jej talent Louis Leplée, właściciel sali
widowiskowej na Polach Elizejskich i nadaje jej pseudonim „La Môme Piaf”,
(„mały wróbelek”), z powodu jej niskiego wzrostu. To był początek jej wielkiej kariery.
Całe życie Édith Piaf było naznaczone wieloma trudnościami i tragicznymi
wydarzeniami. Przeżyła śmierć swojej dwuletniej córki Marcelle,
spowodowaną zapaleniem opon mózgowych, utratę wielu przyjaciół,
kochanków, w tym śmierć miłości swego życia, boksera Marcela Cerdana. Jej historia życia obfituje w liczne historie miłosne i liczne skandale. Mimo tych licznych zawirowań, zawsze we wrześniu, w rocznicę śmierci Teresy, Édith bywała w Karmelu w Lisieux, by się pomodlić. Zachowała przez całe swoje życie medalik z wizerunkiem świętej, który nosiła na szyi. Przed każdym występem czyniła znak krzyża i modliła się tymi samymi słowami: Tereso, teraz śpiewam dla ciebie! Za kulisami, w miejscu niewidocznym dla
publiczności, stawiała figurkę św. Teresy. Uważała świętą za swoją duchową siostrę i, jak się okazało, były kuzynkami w czternastym stopniu pokrewieństwa, od strony ojca Édith. Pozostała wierna Teresie do końca swego życia.
Śledząc historię jej życia, trudno oprzeć się wrażeniu, że, jak uważa wielu, jej
życie było rozpustne. Podobno nawet niektóre zakłady pogrzebowe odmówiły
jej pochówku, przez wzgląd na liczbę zawartych przez nią małżeństw. Ale w
tle ukazuje się nam cały tragizm tego życia z wszelkimi jego dramatycznymi
uwarunkowaniami, ogrom cierpienia i brak miłości, której całe życie szukała
po omacku. I ciągła walka duchowa, która przecież musiała się toczyć w jej
duszy, skoro mimo tego — było, nie było — momentami grzesznego stylu
życia, pozostawała wierna św. Teresie. I ufamy, że św. Teresa, która całe
życie chciała zasiadać przy jednym stole z grzesznikami, by ich ratować od
zguby wiecznej, wstawiła się za nią u miłosiernego Boga w chwili jej śmierci.
Kilka dni przed śmiercią Édith powiedziała do swojej pielęgniarki:
To niemożliwe, że gdy umrzemy, to pozostaniemy niczym więcej niż pyłem…
Jest coś, co nam się wymyka, czego nie wiemy… Wierzę w Boga.
Niesprawiedliwe by było, żeby ci, którzy na ziemi wyłącznie cierpieli, teraz
odczuli spokój sprowadzony do prochu… Raj nadejdzie… po Sądzie Ostatecznym.
error: Zawartość została zabezpieczona. Dziękujemy za zrozumienie