„Świadkowie wiary i modlitwy” — taki tytuł nosi cykl filmów prezentowanych w bieżącym roku w ramach Kina Duchowego w Warszawskim Carmelitanum.
Wydarzenie związane jest z przeżywanym w Kościele Rokiem Modlitwy, a jego celem jest prezentacja sylwetek znanych błogosławionych i świętych, a także tych nieco mniej znanych postaci, których życie i drogi wiary stanowić mogą dla nas inspirację w poszukiwaniu własnych dróg do świętości. 5 marca odbyła się projekcja filmu „Duśka” w reżyserii Wandy Różyckiej-Zborowskiej, zaś 17 marca w ramach prezentowanej serii filmów w reżyserii Krzysztofa Żurowskiego, mieliśmy okazję poznać bliżej postać błogosławionej Marty Wieckiej, Szarytki ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia
Film dokumentalny o Wandzie Półtawskiej — niezłomnej obrończyni życia i rodziny. 5 marca 2024 roku w warszawskim Instytucie Duchowości Carmelitanum miał
miejsce specjalny pokaz filmu dokumentalnego zatytułowanego „Duśka” z udziałem reżyserki filmu p. Wandy Różyckiej-Zborowskiej. Tytułowa Duśka to Wanda Półtawska, doktor medycyny, specjalista w dziedzinie psychiatrii. Jako młoda dziewczyna aresztowana na początku wojny za swoją konspiracyjną, patriotyczną działalność, przeżyła okrutne eksperymenty medyczne stając się jednym z tzw. „królików doświadczalnych” w obozie koncentracyjnym Ravensbrück. Po wojnie całe swoje życie zawodowe i prywatne poświęciła niezłomnej walce o świętość rodziny i obronę dzieci nienarodzonych. Została cudownie uzdrowiona z choroby nowotworowej przez św. Ojca Pio za wstawiennictwem Jana Pawła II. Film
opowiada o życiu tej wyjątkowej kobiety, znanej również z niezwykłej, trwającej całe
życie, przyjaźni z Ojcem Świętym. Reżyserka filmu, p. Wanda Różycka-Zborowska
zabiera nas w unikalną, intymną podróż do miejsc bliskich sercu bohaterki.
Towarzyszymy dr Półtawskiej podczas jej wypraw na górskich szlakach, podczas
sympozjów o Rodzinie w Rzymie, w bolesnych powrotach do Ravensbrück czy do
celi aresztu Gestapo „Pod Zegarem” w Lublinie, gdzie była więziona. Odwiedzamy
ja także w jej krakowskim mieszkaniu, pełnym książek i pamiątek po św. Janie
Pawle II. O bohaterce filmu i jej wpływie na ich życie, wypowiadają się w filmie jej
najbliżsi — mąż, przyjaciele, koleżanki z obozu i współpracownicy z Krakowa i
Rzymu.
Seans poprzedzony został krótkim wprowadzeniem, w którym o. Wojciech Ciak,
pragnąc przybliżyć postać bohaterki i ukazać jej niezłomny charakter i trwanie do
końca na polu pełnionej misji obrony życia i rodziny, przytoczył słowa śp. Wandy
Półtawskiej, które padły w kontekście tzw. strajku kobiet walczących o bezkarne
zabijanie dzieci, który miał miejsce przed kilku laty w Krakowie. Po tym, jak
dowiedziała się, jakie wulgarne, pełne nienawiści okrzyki były kierowane także
wobec jej osoby, powiedziała: „Jest jeszcze tyle do roboty”.
Po seansie p. Wanda Różycka-Zborowska z pasją opowiedziała o fascynacji osobą
dr Półtawskiej, o mocnym postanowieniu stworzenia o niej dokumentu i o niełatwym procesie powstawania tego niezwykłego filmu. Reżyserka podzieliła się także tym, jak sama podchodziła do jego tworzenia. Jej celem było dotknięcie samej tajemnicy życia „Duśki”, tego, co stanowiło o fenomenie tej postaci, co niedostrzegalne dla ludzkiego oka i umysłu. Już sam, graniczący z cudem i niezrozumiały dla niej samej, fakt zgody dr Półtawskiej na kręcenie dokumentu, był dowodem na to, że miała ten trud podjąć. Potem, po premierowym pokazie w domu dr. Półtawskiej, nastąpiło niespokojne oczekiwanie na zgodę na pokazanie go szerszej publiczności. Pierwsza reakcja Wandy Półtawskiej była zdecydowanie negatywna i dopiero interwencja jej męża, Andrzeja Półtawskiego, którego słowa przytoczyła twórczyni filmu, a który miał powiedzieć, że dokument już nie do niej należy, wyraziła zgodę na jego rozpowszechnienie.
Film dokumentalny przedstawiający sylwetkę siostry miłosierdzia Marty Wieckiej.
Marta Wiecka żyła niespełna 30 lat ale, jak mówią o niej jej współsiostry, a także ci,
którzy mieli szczęście spotkać ją na swoich drogach życia, czas ten wystarczył, by
jej dusza wzniosła się na wyżyny świętości.
Marta Anna, bo tak brzmiały imiona dane jej na chrzcie, urodziła się 12 stycznia
1874 we wsi Nowy Wiec na Pomorzu. Była trzecim z kolei dzieckiem z
trzynaściorga rodzeństwa. Jej rodzicami byli Paulina z Kamrowskich i Marceli
Wiecki herbu Leliwa. Wychowywała się w głęboko religijnym, przesyconym duchem
patriotyzmu domu, który był ostoją wiary i świadomości narodowej w czasach tak
zwanego „kulturkampfu”. W wieku dwóch lat zostaje uzdrowiona z ciężkiej choroby
za pośrednictwem Matki Bożej z Piaseczna, co ma zasadniczy wpływ na jej
późniejsze nabożeństwo do Maryi, o której mówiła, że nigdy nie odmówiła żadnej
jej prośbie. Od momentu przyjęcia Komunii Świętej centralne miejsce w jej sercu
zajął Jezus.
Do zgromadzenia Sióstr Szarytek w Krakowie wstępuje w wieku 18 lat, zaś pierwsze śluby składa w roku 1897. Swoją misję Siostry Miłosierdzia wypełniała z
oddaniem pracując jako pielęgniarka w kilku kolejnych szpitalach, między innymi we Lwowie, w Bochni i Śniatynie. Wszędzie zapamiętana jako osoba pokorna,
pełna prostoty i miłości do powierzonych jej opiece, cierpliwie pełniąca swoją służbę wśród chorych mimo także trudnych doświadczeń. Zawsze pogodna, pełna dobroci i cierpliwości zabiegała nie tylko o zdrowie ciała, ale także zdrowie duszy swoich podopiecznych, modląc się z nimi, ucząc katechizmu i przygotowując do sakramentów świętych. Znany jest na przykład fakt, że do kaplicy szpitalnej przychodziło około czterdziestu chorych, by wraz z nią uczestniczyć w drodze krzyżowej, jak również to, że na jej oddziale nikt nie umierał bez sakramentu pojednania. Zdarzało się nawet, że o chrzest prosili Żydzi, którymi się opiekowała. W jej życiu miały także miejsce zjawiska nadzwyczajne, choćby wizja Jezusa zachęcającego ją do wytrwania w przeciwnościach i obiecującego, że wkrótce zabierze ją do siebie. Błogosławiona Marta Wiecka umiera wskutek zarażenia się tyfusem plamistym, kiedy świadoma zagrożenia dobrowolnie podejmuje się dezynfekcji pomieszczenia chorej na tyfus, wyręczając w tym młodego ojca rodziny. Mimo wysiłków lekarzy i gorących modlitw bliskich jej osób, wśród których byli także przedstawiciele gminy żydowskiej, s. Marta Wiecka umiera 30 maja 1904 roku. Na jej grób przychodziło i nadal przychodzi wiele ludzi niezależnie od wieku, wyznania i narodowości. Przychodzą prosić o wstawiennictwo lub podziękować “Matuszce”, jak mówią o Błogosławionej, za pomoc w sprawach, z którymi się do niej zwracają. Marta Wiecka została beatyfikowana we Lwowie 24 maja 2008 roku.
Jeśli nie masz jeszcze konta to kliknij na przycisk poniżej w celu jego utworzenia.
Utwórz nowe konto