Spotkanie z cyklu „Kobieto, kim jesteś?” w warszawskim Carmelitanum

23 marca w warszawskim Carmelitanum miało miejsce trzecie z serii spotkań dla kobiet pod ogólnym tytułem: „Kobieto, kim jesteś? Droga ku wnętrzu ze św. Edytą Stein. Wydarzenie tradycyjnie już zgromadziło bardzo dużą liczbę uczestników poszukujących w nauczaniu Edyty Stein prawdy o pięknie powołania kobiety jako matki, córki, towarzyszki i oblubienicy. Tytuł marcowego spotkania brzmiał: „Kobieta jako towarzyszka w cieniu krzyża”. Spotkanie rozpoczęło się Mszą św. W homilii o. Wojciech Ciak, nawiązując do czytań z dnia, ukazał postawę buntu elity narodu żydowskiego wobec jednego z największych cudów Jezusa — wskrzeszenia Łazarza. Dokonany cud traktowany jest jako zagrożenie, co skutecznie zamyka drogę łasce. Postawa Edyty Stein jest przeciwieństwem postawy buntu. Wybierając Jezusa wchodzi w pełni w logikę Krzyża. Przyzwyczajona do samodzielnego myślenia i poszukiwania Boga, uczyła się poznawać Go coraz głębiej przez pełnienie Jego woli naśladując Chrystusa w całkowitym posłuszeństwie Ojcu, co wymagało nieustannej rezygnacji z siebie i własnego „ja”. Idąc tą drogą Teresa Benedykta od Krzyża przeżyła noc samotności, opuszczenia oraz niezrozumienia ze strony najbliższych. Doświadczenia te prowadziły ją do odkrywania woli Bożej i poznawania Boga przez wiarę: „Kto przylgnął do Chrystusa, przetrwa nawet
noc subiektywnego oddalenia od Boga, noc strasznego opuszczenia. Może dzięki jego cierpieniu Opatrzność Boża zechce wyzwolić kogoś, kto jest rzeczywiście spętany grzechem. A więc nawet, w najciemniejszej nocy – bądź wola Twoja” — to słowa Świętej, które i nam dodają odwagi, wskazując właściwy kierunek: zaakceptowanie krzyża w naszym życiu. Ojciec dodał, że podczas obecnego spotkania, idąc nadal śladami św. Edyty Stein, podejmiemy próbę ukazania, jak odnaleźć siebie jako towarzyszkę Jezusa, ale także towarzyszkę męża. Ojciec zakończył słowami: „Zależy nam, aby każda z Was mierząc się ze sobą i odkrywając w sobie to, co najbardziej szlachetne, umiała to wpisać w konkretne miejsce swojego życia, w monotonię dnia, w której wciąż na nowo to powołanie do bycia towarzyszką — oblubienicą ma swoje znaczenie i miejsce do wypełnienia”.
Po Mszy św. miała miejsce pierwsza z dwóch zaplanowanych na ten dzień konferencji o. Kamila Strójwąsa. Odnosząc się do często używanego dziś terminu „towarzyszenie”, Ojciec zaznaczył, że jedynym rzeczywistym celem towarzyszenia jest doprowadzenie drugiego człowieka do zbawienia, do pełni życia. U kobiety dążenie to przejawia się dążeniem do zachowania życia, chronienia życia i do rozwoju tego życia. Traktując to w kategoriach nadprzyrodzonych, chodzi tu o życie wieczne. Żeby jednak kobieta mogła wypełnić tę powierzoną jej przez Boga rolę, stać się dobrą towarzyszką prowadzącą innych po drogach do zbawienia, musi stać się człowiekiem „w pełni tego słowa znaczeniu”. Edyta Stein, świadoma chorobliwego zagubienia i tragicznej sytuacji świata wskazuje, co jest lekarstwem na ten stan rzeczy. Są nim ludzie mocno stojący na gruncie wieczności, którzy nie idąc za tzw. „duchem czasu”, nie ulegając „modnym dziwactwom i modnym występkom”, stają się punktem odniesienia dla innych. Taką jest właśnie w
społeczeństwie rola kobiety, która pomagać ma w uzdrawianiu człowieka. Edyta
wskazuje drogę, która wypływa z głębi własnej osobowości, z własnego wnętrza.
Wezwanie do życia z głębi zakłada mądre inwestowanie w siebie w dobrym tego słowa znaczeniu.
Ojciec podkreślił, że nie zastajemy jednak kobiety taką, jaką być powinna, by być dobrą towarzyszką, matką. Edyta widzi to jako stojące dopiero przed kobietą zadanie integracji, budowania swojej osobowości zgodnie z Bożym zamysłem, by stać się „towarzyszką, ostoją i wsparciem”. Kobieta z samej natury nie ma takiej postawy. Punktem wyjściowym dla budowania takiego człowieczeństwa jest sytuacja po grzechu pierworodnym. Pierwotna forma specyficznych cech kobiecych jest najczęściej zniekształceniem i przeciwieństwem tej należytej postawy, tego, kim kobieta być powinna. Ojciec podał przykład współczesnych ruchów lewicowych, feministycznych, ukazujących kobietę jako całkowite przeciwieństwo tego, kim być powinna według Bożego zamysłu. Poprzez fakt zaburzenia wewnętrznej harmonii zniekształceniu ulegają wszelkie mechanizmy kobiecej natury, prowadząc do wynaturzeń typu: skłonność do nadawania znaczenia własnej osobie, szukanie miłości i podziwu, niezdolność
przyjmowania krytyki, pragnienie znaczenia i nieograniczonego uznania, nadmierne podkreślanie wartości własnej osoby, niewłaściwe zainteresowanie innymi, itd. Zachwianie mechanizmów naturalnych powoduje też, że naturalne pragnienie oddania się drugiej osobie realizuje się w taki sposób, że kobieta gubi i siebie samą i nie przyczynia się do dobra tego, komu się oddaje.
Jak temu przeciwdziałać?
Jak wg Edyty kobieta stawać się ma tym, czym być powinna? Ma odkrywać w sobie te pierwotne, dane jej przez Boga siły, mechanizmy i zdolności, specyficzne cechy kobiece. Doprowadzić do możliwego stopnia doskonałości drzemiące w niej człowieczeństwo. Żeby było to możliwe potrzeba, by kobieta stawała się coraz bardziej rzeczowa, nabywała pewnych cech męskich i włączała rozum w ten proces rozwoju. Celem jest osiągnięcie pełnej wolności od siebie samej i przeniesienie się z powierzchowności do głębi tak, by mogła stać się tym, kim jest w pierwotnym zamyśle Boga. To droga do formowania duszy. Kształtowanie siebie, gdzie podstawą jest relacja z Bogiem. To droga, która polega na dyscyplinowaniu własnego życia, nadmiaru kobiecości poprzez otwieranie się na to, co ma dla mnie Pan Bóg. Formą wewnętrzną jest życie Boga. Fundamentem — życie eucharystyczne w relacji z Jezusem prowadzące do zapominania o sobie samej, wolność od wszystkich własnych pragnień i roszczeń, serce otwarte na wszystkie cudze cierpienia i potrzeby. To wszystko osiągnąć można poprzez codzienne,
ufne obcowanie ze Zbawicielem obecnym w tabernakulum. Relacja z Bogiem to
fundament wieczności, na którym dopiero budować można każdą inną relację i
realizować zadanie towarzyszenia drugiemu. Towarzyszenia czyli współodczuwania,
dzielenia wspólnych wartości z drugim człowiekiem poprzez fenomen wczucia.
Kolejne niezwykle istotne elementy konferencji dotyczyły warunków realizacji zadań kobiety jako towarzyszki w wymiarze wiary, w relacjach przyjaźni i w zadaniu współodpowiedzialności za Kościół jako wspólnotę, w której najistotniejszą kwestią jest sprawa zbawienia. Na tych wszystkich polach życia, kobieta może stać się bardzo skuteczną towarzyszką jeśli, otwierając się na łaskę, współdziałać będzie z Bogiem w kształtowaniu swojego wnętrza zgodnie z Jego zamysłem.
 
 
Po przerwie na ciepły poczęstunek, wymianę refleksji i przygotowanie się na dalszy ciąg intelektualnej i duchowej uczty, miała miejsce druga konferencja o. Kamila. W części tej Ojciec, na podstawie zachowanych listów Edyty, przywołał konkretne przykłady relacji przyjaźni i towarzyszenia przez nią osobom, które szukały u niej wsparcia i światła na drogach życia. Edyta Stein ukazuje się tutaj z całą swoją wrażliwością jako mistrzyni przyjaźni, w której fenomen wczucia odgrywa zasadniczą rolę. Kolejny wątek konferencji nawiązywał do ostatnich etapów życia Edyty jako towarzyszki w cieniu Krzyża Chrystusowego ofiarującej się za naród żydowski Edyta przeżywała ten czas przede wszystkim w jedności z Jezusem i przez Niego, w tajemnicy Mistycznego Ciała towarzyszyła wszystkim, których Bóg jej powierzał.
Kolejnym punktem programu była projekcja poruszającego dokumentalnego filmu
„Ostatnia droga Edyty Stein” w reżyserii Piotra Mielca. Po podsumowaniu głównych
wątków konferencji Ojciec odpowiadał na pytania uczestników, co dawało szansę na głębsze wniknięcie w zasadniczy temat spotkania.
Dzięki temu, że spotkanie odbyło się w okresie Wielkiego Postu, treści konferencji miały szansę stać się swoistym rachunkiem sumienia, a całe spotkanie — niezwykle cennym przygotowaniem do sakramentu pokuty i pojednania. W związku z tym bardzo doceniona została możliwość przystąpienia do niego, już w trakcie spotkania, dzięki posłudze o. Wojciecha.
Wyrażana wdzięczność i liczne pytania o możliwość ponownego wysłuchania
przedstawionych treści, o datę kolejnych spotkań, etc., są wyraźnym dowodem
ogromnego głodu duchowego i zapotrzebowania na nauczanie w oparciu o myśl św. Edyty Stein. Kolejne, ostatnie już w tej edycji spotkanie ze św. Edytą Stein, będzie miało miejsce 24 maja i będzie nosiło tytuł: Kobieta w drodze ku wnętrzu. Serdecznie zapraszamy.
error: Zawartość została zabezpieczona. Dziękujemy za zrozumienie