Teksty mszalne z tego dnia, w których mowa o opuszczeniu domu,
dzieci, pól ze względu na Jezusa, mówią mi o miłości Boga, dla
której trzeba wszystko zostawić. Zaufać, że On prowadzi, że On
tego właśnie pragnie. Jakże wymowne w kontekście tego, co dzie-
je się w mym sercu. Trudno pozostawić sprawy, relacje z bliskimi,
nie myśleć o pieniądzach – wybrać się w nieznane, pozwolić się
prowadzić.
Bóg patrzy z miłością na mnie i ja patrzę z miłością na Niego.
Kastylia przywitała nas spaloną ziemią, błękitnym niebem i gorącym
słońcem.
Czytania dziś zachęcają do wdzięczności Bogu za dary, jakie otrzymuję.
Bóg odpowiada na najskrytsze pragnienia serca. Robotnicy, ponoszący
trud, spiekotę dnia, nie mają w sobie wdzięczności wobec gospodarza,
wszystko zawdzięczają sobie, a ja?
Widok z klasztoru Wcielenia na średniowieczne mury okalające mia-
sto. Te same, na które patrzyła Teresa pisząc „Zamek wewnętrzny”.
W klasztorze Wcielenia, w którym Teresa przebywała zanim powstał klasztor
św. Józefa, nie mieszkała ona w zwykłej celi, lecz w wygodnym
dwupoziomowym mieszkaniu, gdzie dwa pomieszczenia były połączone
drewnianymi schodami. Na dole znajdował się pokój z paleniskiem, nazwany
przez nią oratorium, natomiast na górę udawała się, by spać i rozmyślać.
Kręgi symbolizujące duchową drogę Teresy. W wieku czterdziestu lat
postanawia całkowicie oddać siebie Bogu. Rozpoczyna więc „drugie
życie”. Nie zgadza się na przeciętność, dążąc do bardziej autentycznego
życia wewnętrznego.
„Gdy dzisiaj błagałam naszego Pana, aby On mówił za mnie (...) przyszło mi to, co teraz powiem, aby rozpocząć od czegoś na czym można się oprzeć: tzn. od uważania naszej duszy za zamek, cały z jednego diamentu lub bardzo przezroczystego kryształu, gdzie jest wiele pokoi, tak jak w niebie jest wiele mieszkań. Jeśli bowiem dobrze się nad tym zastanowimy – siostry – to dusza sprawiedliwego nie jest niczym innym, jak rajem, gdzie On – jak mówi – ma swoje rozkosze. A zatem, jakiż – w waszym mniemaniu – ma być ten pokój, gdzie rozkoszuje się Król tak potężny, tak mądry, tak nieskalany, tak pełen wszelkich dóbr? Ja nie znajdują niczego, z czym można by porównać to wielkie piękno duszy i wielką pojemność. A prawdziwie nasz rozum, bez względu na to, jak byłby przenikliwy, zaledwie staje się zbliżać do uchwycenia tego, podobnie jak nie jest wstanie zgłębić Boga; On sam mówi przecież, że stworzył nas na swój obraz i podobieństwo.” (Zamek wewnętrzny 1M 1,1-1)
Klasztor św. Józefa w Ávila
W 1560 roku pada pomysł założenia nowego klasztoru. Początkowo Te-
resa ociąga się, ponieważ musi zrezygnować z wygodnego życia w
klasztorze Wcielenia oraz ze swoich nawyków i przyzwyczajeń. Odczu-
wa także obawy w związku z drogą w nieznane. Po przyjęciu Komunii
Świętej sam Chrystus nakazuje jej zaangażować się w założenie klaszto-
ru pod wezwaniem św. Józefa. 24 sierpnia 1562 roku o świcie zostaje
odprawiona pierwsza Msza św. przez o. Gazpara Dazę, który też w
imieniu biskupa Ávila przyjmuje cztery nowicjuszki. Wszystko dzieje się
po cichu, szybko, z obawy przed oporem.
Msza Święta w klasztorze św. Józefa w Ávila — homilia
Bycie dobrym pasterzem odnosi się do tych, którzy mają wpływ na innych.
Dobry pasterz wskazuje drogę, drogę prawdy do Boga, do zbawienia. Upomina i
walczy. To również troska o dzieci, moja odpowiedzialność jako rodzica. Teresa
dziś mówi mi jak ważne jest, by troszczyć się o pokarm duchowy dla moich
dzieci.
Dlaczego powstał klasztor św. Józefa?
— Wizja piekła, jaką otrzymała Teresa, pokazała jej, co by się z nią stało, gdyby
nadal popadała w stan acedii.
— Zagubienie duchowe następuje, gdy przestaje się modlić. Teresa widzi, co
dzieje się z człowiekiem, gdy nie słucha Boga.
— Widzi, ilu ludzi się potępia.
— Pragnie oddać swoje życie Panu i nieść pomoc innym. Skoro Jezus ma tylu
nieprzyjaciół, niech ma choć parę wiernych sobie dusz.
Msza Święta w klasztorze „La Santa” zbudowanym w miejscu, w którym stał dom rodzinny św. Teresy.
Zapowiedź Nowego Przymierza. Kto się na nie otworzy — otrzyma nowe serce. Problem jest w człowieku,
nie poza nim. Św. Teresa i św. Jan od Krzyża dziś mówią mi, że otrzymanie nowego serca jest możliwe,
jednak trzeba podjąć drogę. A więc ruszamy. Nasza pielgrzymka „Od kołyski do grobu” symbolicznie
zamyka całe życie świętej Teresy, a przez jej przebite serce pokazuje nam drogę do nowego serca. Każdy z
nas pisze swoją historię. Ważne, by popatrzeć na swoje życie — ile już za mną — i odkryć w tej historii
Boga, który szuka mego serca (mira de mira). Przyjąć Jezusa jako towarzysza, który jest w nas i nas
prowadzi.
Idziemy „...w skwarze dnia i szarym pyle dróg, a On nas uczy kochać i przebaczać. I z celnikami siąść,
zapomnieć, kto to wróg, pochylać się nad tymi, którzy płaczą.”
Teresa, chciała stworzyć klasztory, które na wzór gołębników stałyby się miejscem dla kobiecych dusz.
„A zatem, gdy zaczęły się zaludniać te gołębniki Najświętszej Dziewicy, Naszej Pani, Boski Majestat zaczął
ukazywać swoje wielkie dzieła w tych kobiecinach słabych, jakkolwiek stałych w pragnieniach i w oswobadzaniu się ze wszystkiego, co stworzone.” (F 4,5)
Na tej zeschłej spalonej słońcem ziemi, pole słoneczników. To dla mnie symbol nowego życia. Być nakierowanym na Boga jak słoneczniki na słońce.
„Dam wam nowe życie, wydobędę Was z grobu...”
Ezechiel pisze w sytuacji, gdy naród jest upokorzony, nie mają króla, świątyni. Prorok zapowiada, że naród
będzie odnowiony, przywrócony przez Słowo i Ducha.
Msza św. w kościele parafialnym, w którym rodzice św. Teresy brali ślub.
Rodzice św. Teresy. Wdowiec Alsonso Sanchez ożenił się w 1509 r z Beatriz de Ahumada, bogatą spadkobierczynią, której ojciec posiadał wiele dóbr zwłaszcza w Gotarrendurze. Alonso poszerza dobra, kupując między innymi gołębnik. Z tego małżeństwa rodzi się dziewięcioro dzieci. Teresa należała więc do licznej rodziny.
Teresa była bardzo związana ze swoją rodziną. Od swojej matki nauczy się sztuki czytania książek, nabożeństwa do Matki Bożej i różańca. Jej matka znosiła trudy życia nigdy nie narzekając. Natomiast od ojca nauczy się cenić sobie wewnętrzną prawość. Odegra on największą rolę w jej nawróceniu i powrocie do modlitwy.
Przede wszystkim umieć stanąć w prawdzie o sobie.
Idąc dziś myślałam o tym, że droga duchowa, którą proponuje Teresa jest drogą Prawdy, jest drogą, która prowadzi do Zbawienia. Jednocześnie jest drogą dla każdego, kto podejmie trud z determinacją, bo nie jest to droga łatwa, jak i nie łatwe jest nasze pielgrzymowanie. Dziś temperatura ponad 30 stopni.
Fontiveros — Tu w 1542 r. urodził się Juan de Yepes, późniejszy Jan od Krzyża. Rano Msza św. w Fontive-
ros w kościele, który powstał na miejscu domu rodzinnego św. Jana od Krzyża.
Nie można mówić o zaangażowaniu w życie bez prawdziwego Kultu Bożego. Najpierw mam się dać pro-
wadzić poprzez Słowo, a potem mam być tym, kto prowadzi. Podejmować dzieła w ramach Kościoła.
Św. Jan od Krzyża, Juan de Yepes, przychodzi na świat w rodzinie, gdzie panuje prawdziwa miłość, co
będzie miało głęboki wpływ na jego życie i twórczość.
Bóg pragnie od ciebie bardziej czystości duszy niż wszelkich dzieł — z myśli św. Jana od Krzyża.
" Znam dobrze źródło co tryska i płynie,
Choć się dobywa wśród nocy.
Wiem, gdzie swe wody ma ten zdrój kryniczny,
Ukryty w głębi tajemnic i wieczny,
Choć się dobywa wśród nocy.
Początku jego nie znam, bo go nie ma,
Lecz wiem, że każdy byt swą mocą trzyma,
Choć się dobywa wśród nocy.
Wiem, że nie może być nic piękniejszego,
Że wszelka piękność pochodzi od Niego,
Choć się dobywa wśród nocy.
Wiem, że w Nim nie ma nic z ziemskich istności,
Że nic nie zrówna Jego wszechmocności,
Choć się dobywa wśród nocy.
Blask jego światła nigdy nie zachodzi,
Bo wszelka światłość od Niego pochodzi,
Choć się dobywa wśród nocy.
A tryskające z niego życia wody
Zraszają otchłań, niebiosa, narody,
Choć się dobywa wśród nocy.
Potok istności w tym źródle wezbrany
W potędze swojej jest niepowstrzymany,
Choć się dobywa wśród nocy."
Poruszyła mnie chwila, gdy stanęliśmy przy chrzcielnicy,
gdzie ochrzczony został Jan od Krzyża. Czytaliśmy jego
wiersz „Źródło”.
To cudownie móc odkryć to źródło Wody Żywej, Dar
Chrztu Świętego w swoim wnętrzu. Stąd czerpię siły do
życia łaską.
Człowiek szuka ukrytej perły. Ta perła, ten skarb ukryty jest w nas; tam mam szukać, schodzić w głąb siebie. Potrzeba jak Jan coś zostawić, by zyskać coś innego.
Jan od Krzyża zostawia Salamankę, uniwersytet, sławę człowieka cenionego, by tu w Duruelo wieść proste życie głębokiej modlitwy i kontemplacji. Horyzonty, niebo, przestrzeń...
1568 r. — inauguracja małego klasztoru w Duruelo. Ubóstwo tego klasztoru skojarzyło się św. Teresie ze „stajenką w Betlejem”.
„W czasie Wielkiego Postu, gdy udałam się na fundację do Toledo zajechałam tam do nich. (...) Gdy weszłam do kościoła, zdumiałam się, gdy uświadomiłam sobie ducha, jakiego Pan tam wzbudzał. I nie byłam w tym sama, gdyż dwaj kupcy, którzy nam towarzyszyli, nie mogli powstrzymać łez, poruszeni tym, co widzieli. Ciągle pamiętam pewien mały krzyż z patyków, który był przy wodzie święconej, z przyklejonym na nim papierowym obrazkiem Chrystusa. Wydaje mi się, że ten krzyżyk wzbudzał we mnie większą pobożność, niż gdyby był wykonany z artystycznie obrobionego materiału.”
W Księdze Fundacji Teresa pisze na temat ubóstwa i jego znaczenia „Naprawdę, sama widziałam, że więcej jest ducha, a nawet wewnętrznego rozradowania wtedy, gdy wydaje się, że ciała nie mają możliwości zaspokojenia swoich potrzeb, niż później, gdy mają już dom przestronny i zaspokojone są ich potrzeby.” (F 14,5-6)
Czytaliśmy o początkach tej fundacji ze sprawozdania Teresy i to, co osobiście odczytałam jako ważne
w podejmowaniu jakiegoś dzieła, to trzy punkty:
1. Pragnienie, określenie celu i potrzeby.
2. Teresa szuka osób, które by się podjęły tej sprawy.
3. Szuka miejsca, a później z determinacją podejmuje się realizacji, nie zważając na trudności.
Mancera de Abajo — Msza Święta w klasztorze M. Maravillas
Pokonaliśmy pewną drogę — drogę niełatwą. „Alba” znaczy „Jutrzenka”, „Świt”. To dla nas nadzieja, jak przeczytałam w objaśnieniu do czwartej strofy „Pieśni Duchowej”.
By znaleźć Umiłowanego dusza podejmuje drogę. Wstępując na te drogę ma nie szukać smaków i rozkoszy, ma uzbroić się w męstwo potrzebne do zwyciężania pokus i trudności i ćwiczyć się w poznawaniu siebie samej i w poznawaniu Boga. Każdemu został dany jakiś czas do zamknięcia własnej drogi.
Czybędzie to świt — Alba?
Pomyślałam sobie, że szliśmy drogą od kołyski do grobu, drogą życia świętej Teresy, którą ona doszła do zjednoczenia z Bogiem i na którą zaprasza każdego z nas. Idąc mogliśmy doświadczyć, na czym ona polega w sposób duchowy. To, co Teresa proponuje jest proste i przejrzyste, jednak nie pozbawione trudu.
Potrzeba było nam wszystkim męstwa, nie było rozkoszy dla wzroku — np. pięknej przyrody, raczej pustynia, same osty i zeschła trawa, nie było smaków — gorąca woda, której nie chciało się pić, sucha bułka. Człowiek szedł jakby z automatu, siłą woli, nic poza gorącem i upałem i zmęczeniem, czasem cieniem,
który dawał ochłodę i wiaterkiem delikatnym, jak tchnienie Ducha. Przychodziły myśli, że nie wiem, czy dam radę. Potrzeba było męstwa, by przezwyciężyć trudności i nie narzekać i było to na prawdę poznawanie siebie, swoich ograniczeń. Zobaczyłam, ile jeszcze we mnie samej mojej miłości własnej. Ale w tym wszystkim poznawałam dobroć Boga, który przez innych troszczył się o nas: miasteczka jak oazy z wodą i kawą (!), jedzeniem zapewnionym przez Iwonę i Andrzeja i Anię. Miałam wrażenie, że idę jak Eliasz, karmiona Słowem Pana, Jego pokarmem, Jego łaską i Jego opieką.
Klasztor w Alba de Tormes , w którym znajdują się Święte Relikwie serca oraz lewego ramienia Teresy.
Alba de Tormes